Dino i sukadło, czyli wyprawa do Wrocławia

Opublikowano: środa, 27 październik 2021 Joanna Kasprzyk

Od 20 do 22 października 2021 r. klasy 3c i 2c zwiedzały tereny południowo-zachodniej Polski. Celem ich podróży były Góry Stołowe i Wrocław.

Pierwszy dzień wycieczki wypełniła kilkugodzinna podróż autokarem oraz zwiedzanie kaplicy czaszek w Czermnej, skansenu w Pstrążnej i zdobywanie najwyższego szczytu Gór Stołowych – Szczelińca. O ile wizyta w ossuarium przypomniała wszystkim, że tempus agit, a słowa memento mori są niezmiennie aktualne, to już skansen w Pstrążnej, prezentujący kulturę ludową Pogórza Sudeckiego, wprowadził uczestników wycieczki w całkiem odmienny nastrój. Spośród licznych obiektów, sprzętów i narzędzi gospodarskich najwięcej pozytywnych emocji wzbudziło narzędzie do tkania wełny o wdzięcznej nazwie sukadło. Miłośnicy pięknych krajobrazów z kolei ze wzniesienia w pobliżu zabytkowego wiatraka mogli podziwiać oddalony o 100 km szczyt Śnieżki.

Na najwyższy szczyt Karkonoszy można było w tym dniu tylko spoglądać, natomiast na najwyższy szczyt Gór Stołowych udało się wejść. Wysiłek włożony w pokonanie stromego podejścia zrekompensowały atrakcje na wierzchołku: przepiękne widoki i przejście skalnym labiryntem: konieczność – dosłownie - przeciskania się, czasem na kolanach, przez wąskie szczeliny skalne i zejście stromym chodnikiem 25 m w dół do „piekła”, aby równie stromym, wąskim i ciemnym korytarzem skalnym wydostać się do „nieba”. Zaciekawienie wzbudzały też niesamowite formacje skalne – Wielbłąd, Małpolud, Kaczęta, Słoń... Jednym słowem, było co oglądać i czym się zachwycać.

 

Na nocleg uczestnicy wycieczki udali się do Nowej Rudy. Jeśli chodzi o warunki noclegowe, to - trzymając się konwencji biblijnej - można by to miejsce określić krótko słowem „czyściec”.

Po nocy spędzonej w domu wypoczynkowym uczestnicy wycieczki wyruszyli w drogę do Wrocławia. Zwiedzanie stolicy Dolnego Śląska rozpoczęli od szybkiej wizyty w Muzeum Narodowym, by następnie udać się do ogrodu botanicznego, gdzie przedstawicielki płci pięknej wdzięcznie pozowały do zdjęć w jego co bardziej urokliwych zakątkach. Niestety szalejąca wówczas nad miastem wichura uniemożliwiła kontynuowanie sesji zdjęciowych, gdyż ze względów bezpieczeństwa ogród zamknięto.

Kolejny punkt programu – zwiedzanie wrocławskiego zoo – udało się zrealizować. Ogromne wrażenie zrobiło zwłaszcza Afrykarium, poświęcone faunie i florze Afryki. Przepływające nad głowami w tunelu z akrylu ogromne płaszczki, rekiny, ławice kolorowych ryb, brodzące w wodzie hipopotamy, pływające w zbiornikach wodnych kotiki i pingwiny oraz wiele innych afrykańskich zwierząt i roślin – to wszystko pozwoliło wczuć się w gorący i niezwykły klimat Czarnego Lądu.

Pierwszy dzień we Wrocławiu zakończył spacer po Parku Szczytnickim w pobliżu Hali Stulecia w promieniach pięknie zachodzącego słońca.

Na nocleg udano się tym razem w okolice „nieba” – do trzygwiazdkowego hotelu w Psarach, gdzie uczestnicy wyprawy w komfortowych warunkach mogli odpocząć po pełnym wrażeń dniu. Następnego poranka, po wyśmienitym śniadaniu, kontynuowali zwiedzanie miasta.

Na początek udali się do Hydropolis – centrum nauki o wodzie. I choć wydawało się, że nic tam specjalnie młodzieży nie zaskoczy, to jednak okazało się, że jest to fascynujące miejsce. Pierwsze „wow” wydobyło się z ust zwiedzających już przy wejściu, bo wstępu do wnętrza budynku strzegła ogromna kurtyna wodna. Tylko po wypowiedzeniu odpowiedniego zaklęcia wody rozstępowały się i można było suchą nogą przedostać się do środka. A tam czekały kolejne atrakcje: wyłaniająca się z ciemności, połyskująca pięknym światłem niebiesko-zielona planeta i aksamitny głos Krystyny Czubówny opowiadający o powstaniu życia na Ziemi, batyskaf, w którym można było usiąść i poczuć się jak badacz głębin morskich, wir wodny, symulacja zamieci śnieżnej, makiety statków, multimedialna mapa Wrocławia i całe mnóstwo innych atrakcji.

Po opuszczeniu (z żalem) Hydropolis, uczestnicy wycieczki  w towarzystwie przewodnika odwiedzili następnie najstarsze części Wrocławia - Ostrów Tumski, Stare Miasto i Rynek. Na zakończenie obejrzeli Panoramę Racławicką – monumentalne malowidło Jana Styki i Wojciecha Kossaka, które dzięki zastosowanym technikom prezentacji i realistycznej scenografii dało widzom poczucie bycia uczestnikiem zwycięskiej bitwy.

Zwiedzanie panoramy było ostatnią atrakcją podczas wyprawy na Dolny Śląsk.

A wspomniane w tytule relacji Dino to nazwa sklepów spożywczych, które stały się dla młodzieży wyczekiwanym punktem zaspokajania ich potrzeb w zakresie żywności i napojów, co pozwoliło im w dobrej kondycji powrócić z wycieczki do domu.